EKSPERCI i nie tylko
Ekspertem być, ekspertem zostać, stać się i... No właśnie... I co dalej?
Tematowi, między innymi, eksperta we współczesności poświęciliśmy nasze ostatnie spotkanie w Czytelni Wydziału Pedagogicznego UW.
Spotkanie rozpoczęło się
pokazem krótkiego fragmentu programu publicystycznego, który stał
się punktem wyjścia do ożywionej dyskusji dotyczącej tego, kim
tak naprawdę jest dziś ekspert.
Pojęcie jest trudne do zdefiniowania,
bo ilu było uczestników, tyle pojawiło się definicji. I
prawdopodobnie Wy, którzy to czytacie, także macie swoje pomysły
na określenie „eksperta”.
Krótko zreferuję, do jakiego wniosku doszliśmy. Ekspertem można nazwać osobę, która ma pewną wiedzę na dany temat popartą zdobytym doświadczeniem. Co o tym sądzicie?
Krótko zreferuję, do jakiego wniosku doszliśmy. Ekspertem można nazwać osobę, która ma pewną wiedzę na dany temat popartą zdobytym doświadczeniem. Co o tym sądzicie?
Poza próbą dookreślenia terminu,
padło miedzy innymi takie pytanie: Czy ekspert nie jest dziś
swojego rodzaju „produktem komercyjnym”? Na każdym kroku
słyszymy, że ekspert poleca to, poleca tamto, owamto i jeszcze coś
do tego. Mowa tu na przykład o reklamach ukazujących się w
mediach. Dobrze wiemy, że osoby zachwalające pokazywane produkty
nie są „ekspertami”, bo pojawiają się także w innych
„produkcjach-telewizyjnych-bardzo-krótkometrażowych-na-potrzeby-KONSUMENTA”.
Trudno więc uwierzyć, takim „ekspertom”.
Wydaje się, że ekspert powinien być
autorytetem w swojej dziedzinie – wtedy zaufanie do jego opinii
rośnie, a trudno przecież żądać od każdego wiedzy
specjalistycznej. Komuś warto, i trzeba, po prostu zaufać.
A co powinien zrobić rzeczywisty
ekspert, żeby inni go - jako godnego zaufania znawcę - rozpoznali?
Trudna sprawa, bo związana w dużym stopniu z odbiorcami, a o tych
krytycznie myślących chyba coraz trudniej. Nie pozostaje mu więc
nic innego, jak... być sobą. Kto ma się na nim poznać, ten się
pozna. Na przykład, wystarczy pójść na szkolenie – i często
okazuje się, że nie mamy do czynienia z osobą swobodnie
poruszającą się w omawianej tematyce. Powtarzane są treści,
które osoby uczestniczące w danym spotkaniu znają, nie są dla
nich nowością, prowadzący często nie umie, bądź nie chce wyjść
poza schemat… Czy powiemy o takim prowadzącym, że jest ekspertem?
Sprawa wydaje się jasna, a jednak wiele osób powie, że „tak” –
pytanie tylko, dlaczego?
Z tematem „eksperckim” powiązane
było drugie przygotowane na spotkanie zagadnienie – o blogach. Kto
je prowadzi i czy istnieje coś, co upoważnia ich autorów do
wypowiadania się w określonej dziedzinie? Co sądzicie o takim
wniosku: To hobbyści są w rzeczywistości najlepszymi ekspertami?
Na przykładzie blogów można zaobserwować, że za takiego
„fachowca” można uznać kogoś, kto specjalizuje się w wąskiej
dziedzinie wiedzy i jest w stanie w prosty, logiczny sposób wyjaśnić
lub zaprezentować skomplikowane zagadnienie. Czyli za Einsteinem:
„Jeśli nie potrafisz wytłumaczyć czegoś w prosty sposób, to
znaczy, że tak naprawdę tego nie rozumiesz”.
Zatem, co z tym ekspertem?
SAQ